lis 07 2003

ŚMIESZNE !!!!!!!!!


Komentarze: 0

Przychodzi Jasiu do domu ze świadectwem. Ojciec ogląda i widzi same dwójki. Syn stoi uśmiechnięty i czeka.
- Czego się gówniarzu śmiejesz, przecież tu są same dwóje. - i wyjmuje pasek ze spodni.
Jasiu na to:
-Spoko, ojciec, jeszcze tylko lanie i nareszcie wakacje.


Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A.
Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.
Jasio na to:
- Być może to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.
Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp???


Pani zadała dzieciom temat wypracowania - "Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?".
Wszystkie dzieci piszą tylko Jasiu siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.


Lekcja biologii. Dzieci miały ułożyć zdania związane z żniwami.
Wstaje Marysia i mówi: - Rolnik szczyna trawę.
Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:
- Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.
Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:
- Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę....


Dzieci w szkole miały ułożyć zdanie z słowem "ananas".
Wszystkie dzieci ułożyły historyjki w stylu:
- Ananas, pomarańcza i cytryna to owoce z ciepłych krajów.
A Jasiu tradycyjnie był oryginalny i ułożył zdanie:
- Wczoraj ojciec kupił kiełbasę. Po czym sam ją całą zjadł, a na nas nawet nie popatrzył.


Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela."
Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.
- Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100...
- Żeby ci zrobić przyjemność, bo cie lubię stary!


Pani nauczycielka zadała dzieciom w klasie zadanie domowe. Każde z nich miało napisać wypracowanie na temat:
"Matka jest tylko jedna".
Nazajutrz wszystkie dzieci napisały wypracowania.Tradycyjnie Jasiu napisał oryginalne wypracowanie:
Wczoraj w domu była mała imprezka. W pewnej chwili moja mama poprosiła siostrę, aby przyniosła dwie flaszki wódki z kredensu w drugim pokoju. Po chwili usłyszeliśmy słowa siostry zza ściany:
-Matka, jest tylko jedna!!!


Chciałbym przez tydzień być twoim ojcem! - mówi nauczyciel do Jasia. - Zmieniłbym cię nie do poznania!
- No dobrze, porozmawiam z mamusią. Może się zgodzi...


- Mamusiu, pamiętasz, jak obiecałaś, że kupisz mi braciszka, jak będzie trochę tańszy?
- Pamiętam, Jasiu. A dlaczego mówisz mi o tym właśnie teraz?
- Bo w tym ogłoszeniu podawali: "Dzieci - połowa ceny".


Elektryk wraca do domu i widzi swojego synka z obwiązanym palcem.
- Co ci jest, Jasiu? Skaleczyłeś się?
- Nie, tylko złapałem pszczołę, a ona nie miała na końcu izolacji.


Mały Jaś widzi sąsiadkę skupiącą kurę. Zdziwiony pyta:
- Co pani jej robi? Goła będzie biegać?


- Jasiu, podaj liczbę mnogą od słowa hipopotam.
- A po co? Czy widziała pani kogoś, kto potrzebowałby więcaj niż jednego hipopotama?


- Babciu, co robią aniołowie w niebie?
- Grają na harfach, śpiewają...
- O rany, ale nudy! A mają tam chodziaż gry komputerowe?


- Jasiu jak możesz trzymać w buzi taki brudny cukierek z ulicy! Natychmiast go wypluj!
- A po co? Teraz to on już jest czysty!


- Jasiu - mówi mama przy śniadaniu - zjedz chlebek.
- Ale ja nie lubię chlebka!
- Musisz jeść chlebek, żebyś był duży i silny.
- A po co mam być duży i silny?
- Żebyśmógł pracować i zarabiać na chlebek.
- Ale ja nie lubię chlebka!


Jaś z młodszym braciszkiem chodzą po ulicy. Przechodzą przez nią kilka razy. Widzi to jakiś przechodzień i woła na Jasia: - Jak ci nie wstyd smarkaczu ciągnąć po ulicy młodszego braciszka! Samochód ci go przejedzie!
- Nie szkodzi, mam ich jeszcze kilku w domu!


W autobusie siedzi mały Jasio, a ned nim staruszka z zakupami. Podchodzi jakiś facet i mówi:
- Chłopcze, masz tu złotówkę, tylko ustąp miejsca tej pani.
Staruszka sieda i mówi do Jasia:
- Wnusiu, podziękuj panu za pieniążek.


Jaś poszedł na imieniny do Kazia.
- Jasiu - mówi mama Kazia - poczęstuj się jeszcze ciastkiem.
- Nie mogę, jestem już pełny!
- To weź sobie do kieszeni jabłko na drogę.
- Kieszenie też mam już pełne.


- Dzieci -złości się amam - prosiłem żebyście nie jadły swoich ciastek przed obiadem!
- Ale my wcale nie jedliśmy swoich ciastek! - mówi Jaś. - Ja zjadłem Kasi ciastko, a ona moje.


Święty Mikołaj przynosi dzieciom różne zabawki. Wręczając je zadaje pytania. Pięcioletni Jaś dostaje kredki i pytanie od Mikołaja:
- Jasiu, powiedz mi, ile znasz kolorów?
- Cztery.
- A jakie to kolory?
Jaś z dumą oznajmuje:
- Pik, kier, karo, trefl!


W szkole nauczycielka zadaje dzieciom pytanie:
- Drogie dzieci, powiedzcie mi proszę, kim chciałybyście być w przyszłości?
-Ja chcę być handlowcem - odpowiada Michał
-A co robi handlowiec? - pyta się nauczycielka.
- Sprzedaje towary.
- No dobrze, a inne dzieci...
- Ja chcę być pielęgniarką, bo ona opiekuje się chorymi ludźmi - odpowiada Marysia.
- Ja chcę być stewardessą, bo ona lata po całym świecie - mówi Ania.
- Ja chcę być kucharzem, bo on gotuje pyszne jedzenie - mówi Andrzejek.
- A ty Jasiu, kim chcesz być? - pyta się nauczycielka.
- Ja chcę być seksuologiem - odpowiada Jaś.
- O, to bardzo interesujące. A czy wiesz co on robi?
- Rozwiązuje problemy seksualne.
- Czy możesz to nam wyjaśnić? Chyba nie rozumiesz, co to znaczy.
- Oczywiście, że mogę. Po prostu proszę odpowiedzieć na moje pytanie. Idą trzy kobiety ulicą i mają lody. Jedna z nich liże, druga gryzie, a trzecia ssie. Która jest mężatką?
- Myślę... może... ta, która ssie - odpowiada nauczycielka.
- Źle! Ta, która ma obrączkę. A to, co pani odpowiedziała to jest właśnie seksualny problem.


- Tato, mam specjalną pracę domową do napisania. Czy mogę zadać ci pytanie?
- Oczywiście, o co chodzi?
-Co to jest polityka?
- Jak by ci to powiedzieć... Wyjaśnię na przykładzie naszego domu. Ja zarabiam pieniądze, więc będę nazywał się "Kapitalizm". Twoja matka administruje tymi pieniędzmi, dlatego nazwiemy ją "Rząd". Jako że opiekujemy się tobą i dbamy o twoje potrzeby, nazwiemy ciebie "Narodem". Nasza pomoc domowa będzie "klasą robotniczą", a twój malutki braciszek będzie "przyszłością". Czy teraz rozumiesz?
- Nie jestem pewien, tato. Muszę to jeszcze przemyśleć.
Tej samej nocy, zbudzony płaczem swojego młodszego brata, poszedł zobaczyć, co się stało. Stwierdziwszy, że braciszek narobił w pieluszki, udał się do pokoju rodziców. Jednak nie chciał budzić śpiącej mamy, więc poszedł do pokojówki. Pod drzwiami stwierdził, że tato jest z nią razem w łóżku. Zapukał więc, ale oni zdawali się jego pukania nie słyszeć. Nie pozostało mu nic innego jak tylko wrócić do swojego pokoju i położyć się spać.
Rano, przy śniadaniu, relacjonuje swoje spostrzeżenia.
- Tato, myślę, że rozumiem już co to jest polityka.
- Dobrze, synu. Czy możesz opisać mi ją własnymi słowami?
- Kiedy KAPITALIZM uciskał KLASĘ ROBOTNICZĄ, RZĄD spał, NARÓD był kompletnie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ była pełna g.....!!!


- Co się stanie, jeśli naruszysz jedno z dziesięciu przykazań? - pyta katechetka ucznia.
- Pozostanie dziewięć!


- Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają Jasio i Kazio do przechodzącego policjanta.
- Co się stało?
- Tam... nasz nauczyciel...
- Wypadek?
- Nie... on nieprawidłowo zaparkował!


- Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Nie mówi się "zakręcowywuje", tylko "zakręca"!
- No dobrze, to dlaczego on zakręca?
- Bo mu się tory wygły...


Jaś pyta tatę:
- Tato, czy dzisiaj niania będzie spała z mną?
- Ze mną - poprawia go ojciec.
- Znowu z tobą! - złości się malec.


Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi Jasio i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać!
- To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
Przychodzi później:
- Mamo, mi się chce gwizdać!
- To idź sobie pogwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku, mi się chce gwizdać!
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę!
- To zagwizdaj mi tak po cichutku do ucha.


Jasio w szkole strasznie klął, czym gorszył wszystkich w klasie. Pewnego razu pani powiedziała, że jeżeli dziewczynki usłyszą jak Jasio mówi cos brzydkiego to mają wyjść. Jasio wchodzi do klasy i mówi:
- Dziewczyny, tam na górce burdel budują! Wszystkie dziewczyny uciekają z klasy.
- Hej, gdzie lecicie k...? Dopiero fundamenty zalewają! - krzyczy Jasio.


Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka paniusia. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Mam refleks, chłopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy inaczej.


Nauczycielka pyta ucznia:
- Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo dwa dni temu siedziałem w parku na ławce, a pani przechodziła z koleżanką. Za wami szło dwóch facetów, którzy mówili: "Ja będę rąbał tą z prawej a ty tą z lewej!". No i myślałem, że pani nie żyje.


Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.
- Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
- A za co?!
- Pani pyta: "Ile to jest 6 razy 4". No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. "A ile to jest 4 razy 6" - ona mnie zapytała.
- A dyć to jeden chuj! - mówi ojciec.
- No właśnie, tak samo jej powiedziałem.


- Jasiu, twoja siostra jest taka śliczna. Jak mi przyniesiesz pukiel jej włosów do dam ci na loda.
- A co pan mi da jak ostrzygę ją do zera?


Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid?
- Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?


- Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, że twojemu tacie nikt nie pomagał?

roksana.las : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz